Co tam u Was? Ja jestem strasznie szczęśliwa! Wreszcie (bynajmniej u mnie) zaczął padać śnieg. Wiem, że to strasznie dziecinne, ale po prostu kocham ten biały puch. Napiszcie czy w waszych miastach (miejscowościach) pada śnieg, a ja już kończę to bezsensowne nawijanie i biorę się za imagina. Aha..Zachęcam do brania udziału w ankiecie (trzeba zaznaczyć z kim mam pisać imaginy, a następnie kliknąć ZAGŁOSUJ ).
Tak poza tym to SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
Niall cz.1
Boli, tak strasznie boli. Boli mnie uczucie, że już nigdy nie zobaczę mojej mamy, taty, brata. Gdybym ją wtedy posłuchała to nie skończyło by się tak jak się skończyło. Moja okropna ciekawość.
Dzisiaj rano...
-[t.i] wychodzę!-usłyszałam krzyk mojej mamy z kuchni, gdzie ją znowu ciągnie?
-Dokąd idziesz?-zapytałam schodząc po schodach.
-Emm...nie ważne-słyszałam zakłopotanie w jej głosie,o co chodzi?-To nie twoja sprawa [t.i].
-Ale mamo! Ciągle gdzieś wychodzisz! Mam prawo wiedzieć gdzie-trochę się rozzłościłam i od tego się zaczęło.
-Koniec dyskusji zostajesz w domu!
Po wyjściu mojej rodzicielki skoczyłam szybko do łazienki, żeby się ogarnąć, itp., itd.Następnie ubrałam to:
Włosy uczesałam tak:

Gotowa wyszłam przed dom...Rozglądałam się dookoła, ale nigdzie nie było widać mojej mamy.
Z resztą, nie dziwię się, od jej ,,zniknięcia" minęło dobre pół godziny...W tym czasie zdążyłaby już dojechać do centrum Londynu. Zdecydowałam się zaryzykować i ruszyć w stronę ulubionej restauracji mojej rodzicielki. Szłam chodnikiem, wokół mnie było mało ludzi, co chwilę tylko jakiś samochód przejeżdżał obok. W pewnej chwili jakiś facet mnie potrącił, a że byłam dość drobną osobą upadłam. A gdzie? Na ulicę. Gdzie w każdej chwili ktoś mógł mnie zabić!
-Patrz jak łazisz!-krzyknęłam do ,,kogoś", kto był sprawcą całego incydentu. Choć wątpię, że mnie usłyszał. Spojrzałam na moją rękę, była cała we krwi. Jeszcze tego mi brakowało, a do tego wciąż leżałam na jezdni. Może to i dobrze? Może tak musi być? Może powinnam umrzeć, żeby mieć z tym wszystkim święty spokój? Tylko że..nie, nie mogę! Teraz pewnie zastanawiacie się o co chodzi, a o to że, ostatni czas był dla mnie bardzo ciężki. Chłopak mnie rzucił, przyjaciółki się na mnie wypięły, a brat...[i.t.b] zaczął imprezować, wraca późno w nocy często ledwo stoi na nogach. Ale..to moja rodzina, ja mu jeszcze pomogę, wszystko naprawię, tylko muszę wstać z zimnej, brudnej drogi.
Tsa..Oczywiście pomogę bratu. Tylko kiedy ja się pytam? Kiedy dowiem się, że moja mama cały czas wychodziła z domu tylko po to żeby mi załatwić wymarzone wakacje? Nie dowiem się tego, jeszcze za życia.
Ostatnimi siłami podniosłam się na równe nogi. Z mojej dłoni wciąż sączyła się krew. Zawróciłam do domu, nie było sensu szukać mamy. Po drodze kupiłam bandaż, bo wiedziałam , że się przyda, a w domu już się skończył. Czułam jakbym miała zaraz odlecieć, daleko, daleko...
Moje nogi..zrobiły się nagle kruche, miękkie. Nie, nie mogę zostać na ulicy. Widziałam już mój dom, był po drugiej stronie. Jedną nogą stałam na jezdni.. Zachwiałam się , ale szłam dalej. Nagle usłyszałam pisk opon, przeraźliwy ból przeszedł całe moje ciało. Wszystko robiło się coraz mniej wyraźne. Z każdą chwilą moje oczy bardziej się przymykały. To koniec, to już koniec..
Usłyszałam nad sobą ciepły, spokojny głos;
,,Nie bój się, jestem przy tobie [t.i]..."
Odpłynęłam. W końcu poczułam spokój..ciepło.. to wszystko było takie piękne, ale gryzła mnie jedna myśl..Nie mogę zostawić moich rodziców, nie mogę zostawić brata! Oni mnie potrzebują! A ja ich..
Moje serce płacze, moje serce krwawi
za Wami....
Jeju, ja nie mogę, nie mogę umrzeć! Dlaczego..? Dlaczego ja?! Przecież.. Nie..Ja..
Byłam w Niebie, stałam na chmurce, mojej własnej, przeznaczonej tylko dla mnie. Nagle wszystko dla mnie stało się jasne, wszystko..Moje serce było radosne przepełnione szczęściem. Obejrzałam się po sobie. Nie wyglądałam tak jak przedtem, wyglądałam zupełnie inaczej, jakbym była..Nie.. to niemożliwe żebym była Aniołem.A może..? W każdym bądź razie miałam delikatną białą bluzkę na ramiączkach, białe rurki i białe baleriny, jedynie moje włosy zostały nie naruszone.Ale coś tu nie gra..Czy ja mam skrzydła?? Na pewno, nie moge się mylić..
-[t.i]-usłyszałam za sobą ten sam głos co przedtem. Obejrzałam się..
Widziałam nieziemsko pięknego blondyna o kryształowoniebieskich oczach.

Z resztą, nie dziwię się, od jej ,,zniknięcia" minęło dobre pół godziny...W tym czasie zdążyłaby już dojechać do centrum Londynu. Zdecydowałam się zaryzykować i ruszyć w stronę ulubionej restauracji mojej rodzicielki. Szłam chodnikiem, wokół mnie było mało ludzi, co chwilę tylko jakiś samochód przejeżdżał obok. W pewnej chwili jakiś facet mnie potrącił, a że byłam dość drobną osobą upadłam. A gdzie? Na ulicę. Gdzie w każdej chwili ktoś mógł mnie zabić!
-Patrz jak łazisz!-krzyknęłam do ,,kogoś", kto był sprawcą całego incydentu. Choć wątpię, że mnie usłyszał. Spojrzałam na moją rękę, była cała we krwi. Jeszcze tego mi brakowało, a do tego wciąż leżałam na jezdni. Może to i dobrze? Może tak musi być? Może powinnam umrzeć, żeby mieć z tym wszystkim święty spokój? Tylko że..nie, nie mogę! Teraz pewnie zastanawiacie się o co chodzi, a o to że, ostatni czas był dla mnie bardzo ciężki. Chłopak mnie rzucił, przyjaciółki się na mnie wypięły, a brat...[i.t.b] zaczął imprezować, wraca późno w nocy często ledwo stoi na nogach. Ale..to moja rodzina, ja mu jeszcze pomogę, wszystko naprawię, tylko muszę wstać z zimnej, brudnej drogi.
Tsa..Oczywiście pomogę bratu. Tylko kiedy ja się pytam? Kiedy dowiem się, że moja mama cały czas wychodziła z domu tylko po to żeby mi załatwić wymarzone wakacje? Nie dowiem się tego, jeszcze za życia.
Ostatnimi siłami podniosłam się na równe nogi. Z mojej dłoni wciąż sączyła się krew. Zawróciłam do domu, nie było sensu szukać mamy. Po drodze kupiłam bandaż, bo wiedziałam , że się przyda, a w domu już się skończył. Czułam jakbym miała zaraz odlecieć, daleko, daleko...
Moje nogi..zrobiły się nagle kruche, miękkie. Nie, nie mogę zostać na ulicy. Widziałam już mój dom, był po drugiej stronie. Jedną nogą stałam na jezdni.. Zachwiałam się , ale szłam dalej. Nagle usłyszałam pisk opon, przeraźliwy ból przeszedł całe moje ciało. Wszystko robiło się coraz mniej wyraźne. Z każdą chwilą moje oczy bardziej się przymykały. To koniec, to już koniec..
Usłyszałam nad sobą ciepły, spokojny głos;
,,Nie bój się, jestem przy tobie [t.i]..."
Odpłynęłam. W końcu poczułam spokój..ciepło.. to wszystko było takie piękne, ale gryzła mnie jedna myśl..Nie mogę zostawić moich rodziców, nie mogę zostawić brata! Oni mnie potrzebują! A ja ich..
Moje serce płacze, moje serce krwawi
za Wami....
Jeju, ja nie mogę, nie mogę umrzeć! Dlaczego..? Dlaczego ja?! Przecież.. Nie..Ja..
Byłam w Niebie, stałam na chmurce, mojej własnej, przeznaczonej tylko dla mnie. Nagle wszystko dla mnie stało się jasne, wszystko..Moje serce było radosne przepełnione szczęściem. Obejrzałam się po sobie. Nie wyglądałam tak jak przedtem, wyglądałam zupełnie inaczej, jakbym była..Nie.. to niemożliwe żebym była Aniołem.A może..? W każdym bądź razie miałam delikatną białą bluzkę na ramiączkach, białe rurki i białe baleriny, jedynie moje włosy zostały nie naruszone.Ale coś tu nie gra..Czy ja mam skrzydła?? Na pewno, nie moge się mylić..
-[t.i]-usłyszałam za sobą ten sam głos co przedtem. Obejrzałam się..
Widziałam nieziemsko pięknego blondyna o kryształowoniebieskich oczach.
-Czy my się znamy??-spytałam. Tylko tyle byłam w stanie wymówić. Zauważyłam, że chłopak także był ubrany na biało i..też miał skrzydła!
-Jestem Niall-fest dużo się dowiedziałam-chodź ze mną.
-Ale dokąd?-powtórzyłam pytanie.
-Złap mnie za rękę-ostrożnie chwyciłam jego dłoń. Dokąd on mnie zabiera? Dlaczego jestem aniołem? O co tu wogóle chodzi? Moje pytania się mnożą.
I odpowiedzi na nie znajdziecie w kolejnych częściach. Bardzo Was proszę o pozostawienie po sobie śladu i dodaniu komentarza, jak wam się spodobał co o nim myślicie, no i ogólnie czy mam dalej pisać czy nie?
Okey, Trzymajcie się no i Pa..
Justyna
-Jestem Niall-fest dużo się dowiedziałam-chodź ze mną.
-Ale dokąd?-powtórzyłam pytanie.
-Złap mnie za rękę-ostrożnie chwyciłam jego dłoń. Dokąd on mnie zabiera? Dlaczego jestem aniołem? O co tu wogóle chodzi? Moje pytania się mnożą.
I odpowiedzi na nie znajdziecie w kolejnych częściach. Bardzo Was proszę o pozostawienie po sobie śladu i dodaniu komentarza, jak wam się spodobał co o nim myślicie, no i ogólnie czy mam dalej pisać czy nie?
Okey, Trzymajcie się no i Pa..
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz